Info
Ten blog rowerowy prowadzi olomaster z miasteczka Legnica. Mam przejechane 5572.78 kilometrów w tym 1115.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.87 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Maj3 - 1
- 2013, Kwiecień7 - 0
- 2013, Marzec7 - 0
- 2013, Luty1 - 0
- 2012, Grudzień4 - 4
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Październik5 - 0
- 2012, Wrzesień8 - 4
- 2012, Sierpień10 - 3
- 2012, Lipiec5 - 1
- 2012, Czerwiec6 - 5
- 2012, Maj10 - 6
- 2012, Kwiecień7 - 5
- 2012, Marzec9 - 4
- 2012, Luty6 - 9
- 2012, Styczeń5 - 3
- 2011, Październik7 - 2
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień8 - 4
- 2011, Lipiec1 - 0
- DST 120.33km
- Teren 60.00km
- Czas 06:55
- VAVG 17.40km/h
- Sprzęt Kross level a2
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlak wygasłych wulkanów
Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 0
Jarek zaproponował wycieczkę na frorgu więc się wybrałem ;) W składzie Jarek, Łukasz, Bożena i Ja ruszyliśmy z skrzyżowania nowodworska/jaworzyńska w strone myśliborza. Najpierw 20-25 kmów asfaltem do myśliborza przez przybyłowice, i jawor a potem już w teren ;) Wjechaliśmy do wąwozu myśliborskiego a potem cały czas kierując się żółtym szlakiem przez Czartowską skałkę do Pomocnego gdzie skręciliśmy w lewo (w teren oczywiscie) w stronę Kondratowa. Następnie sztywny podjazd na Organy Wielisławskie, gdzie ofotografowaliśmy panoramę Sudetów i posililiśmy się.
Po krótkiej przerwie ruszyliśmy w dół gdzie przecięliśmy jakąś drogę główną i już polami w strone Ostrzycy Proboszczowickiej. Nie obyło się bez paru zatrzymań żeby znaleźć szlak. Podjazd na Ostrzyce bardzo ostry ale udało się podjechać. Potem nieciekawy zjazd - zniszczony przez ścinkę. Noszenie roweru i skakanie przez błoto...
Kierując się w strone Grodźca natrafiliśmy na kopalnie piaskowca gdzie też troche pobłądziliśmy i zalepiliśmy opony piaskiem. W Nowej Wsi Grodziskiej stwierdziliśmy że nie ma sensu jechać na Grodziec skoro nie dawno byliśmy i skręciliśmy w prawo w stronę Legnicy. Przy powrocie Łukasz się spieszył i odłączył od nas i pojechał przez Złotoryję, a my przez ernestynów i wilków spokojnie do Legnicy.
Wyjazd bardzo udany - rekord dziennego przelotu pobity o 3 kilometry ;d Dzięki wszystkim i do następnego wyjazdu !
log z gpsa :