Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi olomaster z miasteczka Legnica. Mam przejechane 5572.78 kilometrów w tym 1115.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy olomaster.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

100km<

Dystans całkowity:1083.82 km (w terenie 252.00 km; 23.25%)
Czas w ruchu:46:05
Średnia prędkość:19.24 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:120.42 km i 6h 35m
Więcej statystyk
  • DST 117.11km
  • Teren 35.00km
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mroźny PK Chełmy

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 01.05.2013 | Komentarze 0

Początkowo mieliśmy jechać szlak wygasłych wulkanów, jednak pomysł upadł z powodu intensywnych opadów w nocy i dniu poprzedni. Zadecydowaliśmy, że spróbujemy zdobyć Skopiec i ewentualnie Okole. Pomysł ten również upadł, ale dopiero w lipie. Temperatura spadała, a wilgotność wzrastała. Jazda przy 6-7 stopniach w mgle i bardzo dużej wilgotności nie należy do najprzyjemniejszych. Sprawdziliśmy od której otwierają nasz ukochany bar kaskada i tam się skierowaliśmy. Wypróbowaliśmy jakiś nowy szuter i wyladowalismy w siedmicy, skad juz standardowo do mysliborza. zjedliśmy PRZEPYSZNE pierogi z szpinakiem i po chwili marudzenia i nicmisieniechcizmu ruszyliśmy w strone górzca. Po wyjściu było tak zimno, że zastanawialiśmy się nad powrotem, jednak podjazd nas rozgrzał i pojechaliśmy dalej. Dojechaliśmy do Pomocnego, gdzie w prawo pod góre do Stanisławowa i w połowie w lewo na nowy asfalt w żółty szlak. Dalej za bardzo nie ogarniałem tras, ale szutrami kierowaliśmy się do Leszczyny, gdzie zatrzymaliśmy się na kawkę. Dalej standardowo przez sichów -> sichówek -> dunino do parku. Nastepnie do Bożeny i na myjnie. Ciesze się, że w koncu na jakiś wiekszy trip udało się pojechać ;)


Kategoria 100km<, ze znajomymi


  • DST 80.00km
  • Teren 20.00km
  • Sprzęt Poison Curare
  • Aktywność Jazda na rowerze

Radagost

Piątek, 28 grudnia 2012 · dodano: 28.12.2012 | Komentarze 0

Wczoraj nigdzie nie pojechałem to obiecałem sobie dzisiaj gdzieś wyskoczyć. Jarek planował coś dłuższego niż zwykle dlatego bylismy ustawieni na 9. Budzik miałem ustawiony na 8 ale... obudził mnie telefon Jarka o godzinie 9.12... Wkurzony że budzik nie zadzwonił wyruszyłem z domy o 9.35 goniąc ekipę (Jarek, Bożena i Ania). Oczywiście nie było mowy o jakimkolwiek śniadaniu. Poczekali na mnie trochę pod sklepem w Męcince i tam dopiero zjadłem pare ciasteczek zbożowych na śniadanie. Ruszyliśmy szutrem na górzec a później zjechaliśmy do Pomocnego. Na przystanku dołączył do nas Piotrek. Następnie kawałeczek podjazdu asfaltem i już szutrami do Siedmicy. Tam wbiliśmy sie na szlak który doprowadził nas na wieżę widokową Radagost, a nastepnie do Myśliborza. Wypiliśmy herbatkę, i po niedługiej przerwie (czas nas gonił) ruszyliśmy najkrótszą drogą do domu. Już za Warmontowicami wszyscy byli tak głodni, że rozmawialiśmy tylko o jedzeniu ;)




  • DST 125.65km
  • Teren 21.00km
  • Czas 06:25
  • VAVG 19.58km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolorowe jeziorka - Rudawy

Niedziela, 30 września 2012 · dodano: 30.09.2012 | Komentarze 1

Nie mam czasu dodawać wpisu - zrobią to za mnie zapewne Ania, Bożena, Jarek albo Andrzej ;d
#lat=50.902109420901&lng=16.08928784668&zoom=10&maptype=ts_terrain

Mam nadzieje że Ania się nie obrazi ;D




  • DST 100.98km
  • Teren 30.00km
  • Czas 05:06
  • VAVG 19.80km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czerwony szlak i pierogi

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 29.09.2012 | Komentarze 0

Od paru dni umaiwaliśmy się na setkę no to pojechaliśmy. Koło 10.30 Ja Jarek Bożena i Miłosz wyjechaliśmy z skrzyżowania niespiesznym tempem w strone słupa. Potem aby tradycji ostatniego tygodnia stało się zadość do Męcinki skąd wjechaliśmy (a właściwie próbowaliśmy wjechac) na kapliczki. Tutaj odłączył się od nas Miłosz bo spieszno mu było do domu. Następnie już czerwonym szlakiem w dół, szutrami do Myśliborza i chwila przerwy na cole pod sklepem. Dalsza trasa zaczęła się podjazdem trawiastym (ahhh jak ja je kocham), potem sekcją troszkę bardziej techniczną i tak dalej i tak dalej. Po jakimś czasie wyjechaliśmy koło Grobli, stamtad dalej czerwonym w kierunku szosy na bolków. Gdy na nią dojechaliśmy kawałek się nią kopsnęliśmy do Świn i potem odbiliśmy w prawo na 1,5-2 kilometrowy podjazd asfaltowy. Dalej dokładnie trasy nie pamiętam, ale wiem że trzymaliśmy się czerwonego szlaku rowerowego zamków piastowskich i żółtego rowerowego. W końcu wyjechaliśmy w Lipie skąd już prosta i znajoma droga do Muchowa. Gdzieś tam zdecydowaliśmy że wrócimy do Myśliborza na obiad. Zamówiliśmy podwójne porcje pierogów i cole. Całkiem sporo czasu nam tam zleciało nad omawianiem co robić nastepnego dnia. Potem już spokojnie bez forsowania sie do Legnicy, odprowadziliśmy Bożenę na pieksy i do domciu.


Kategoria 100km<, ze znajomymi


  • DST 108.32km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:19
  • VAVG 20.37km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyrwany z snu...

Niedziela, 17 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 2

Wracam w nocy o 2giej z wrocławia z opery, a o 6.45 dzwoni do mnie Jarek... ;d No cóż, może warto było nie zdradzać swoich planów setki ;) Ale o dziwo nie chciało mi się bardzo spać to o 7.45 już wyjeżdżałem z Lengnicy. Potem meeeega nudna solo jazda na kapelle (nigdy sam nigdzie już nie jade ;)) gdzie minute po mnie dojechali Śnieżkowicze ;) ( Bożena, Tomek, Jarek i Andrzej ) W sumie miałem plan wrócić standardowo przez Świerzawe i Złotoryje i być w domciu koło 12 ale nie trzeba było długo mnie namawiać na podróż terenem do Lipy ;) I tak w skwarze jakoś sobie jechaliśmy bardzo mile i przyjemnie. W Muchowie w prawo w strone wąwozu myśliborskiego. W pewnym momencie zadecydowałem "tu wjeżdżamy w teren". Wszyscy zdziwieni bo myśleli że asfalt, jednak opłaciło się ;) Spotkaliśmy Anię i Monikę ;D Chwilę próbowaliśmy pogadać a potem już do wąwozu asfaltem. Szutry do Męcinki i mega szybki powrót ze Słupa z hasłem przewodnim "jest nam gorąco to przyspieszmy żebyśmy się jeszcze bardziej zagrzali;) "


Kategoria 100km<


  • DST 160.83km
  • Teren 46.00km
  • Czas 08:40
  • VAVG 18.56km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Międzynarodowy szlak pieszy niebieski e3

Poniedziałek, 28 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 5

Jarek już dodał wpis więc tym razem zamienimy się rolami i ja dodam zdjęcia ;)


Krajówką do Kamiennej Góry

i już za pierwszym etapem podrózy ;) (tuż przed szlifem ;D)

Początek szlaku wiedzie polami...

By zamienić się w sztywny podjazd singielkiem, momentami nieprzejezdny...

Dalej piękne widoczki ;P

Tym oto szlakiem sie poruszamy - jako że międzynarodowy to całkiem nieźle oznakowany ;d


Na Koniach Apokalipsy z widokiem na Śnieżkę ;)

Tomek na szczycie ^^


i jedyny kapeć wypadu ;P

Brak schronisk zmusił nas do napojenia się w strumyku ;/

Skalny most

Piękny podjazd jakich sporo można w Rudawach znaleźć ;d

Ostatnie podjazdy niestety po mojej "ukochanej" trawie

i na koniec widoczek na oddalające się Rudawy ;)

Wyjazd bardzo udany mimo mojego wypadku, jednak czuje że w tym tygodniu nie pojeżdżę bo noga mi napuchła jak bańka i jadę na jakichś maściach ;/
Dzięki wszystkim !
Ps. Specjalne podziękowania dla Aptekarza z środkami pierwszej pomocy ;d




  • DST 152.70km
  • Teren 20.00km
  • Czas 08:00
  • VAVG 19.09km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tama na jeziorze pilchowickim

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 2

Dobra, trochę ochłonąłem to mogę napisać notkę. :D
Wszystko zaczęło się pięknego poranka o 8 rano. Dzieki wspaniałomyślnej mamie, która zrobiła mi sałatkę białkową spóźniłem się pare minut. Ale w perspektywie nastepnych 12 godzin nie bylo to wiele >:D Ruszyliśmy ekipą : Bożena, Jarek, Łukasz i Dawid w stronę Słupa. Standardowo przez Bogaczów do Pomocnego. Powoli i spokojnie podjazd co by się za bardzo nie wymęczyć. Potem koło przystanku w Pomocnem w lewo w strone Muchowa. Następnie asfaltem praktyznie cały czas w dół do Świerzawy.

I tu zaczyna się zabawa ;) przed nami podjazd na Kapele... 10 kmów morderstwa ;d Już na początku Jarek i Łukasz nam odskoczyli ale stwierdziłem że nie bede ich gonil. Pojechalem spokojnym tempem a jak wbilem sie w rytm to chcac nie chcac troszeczke odjechalem Bożenie i Dawidowi. Na górze okazało się, że miałem 9 minut straty do liderów i byłem 2 minuty przed pościgiem ;) Chwilę zabawialiśmy "rowerowego psa" - owczarka tylko czekającego na smakołyki od rowerzystów i ruszyliśmy na najpiękniejszy zjazd dzisiejszego dnia... a nie... jednak wiał wiatr i był do dupy ;/ Po taki podjeździe oczekiwałem czegoś lepszego niż meeeega wmordewind i 35 km/h przy mocnym pedałowaniu. Skończyło się na tym, że włączyłem się w tunel jakiegoś samochodu i mogłem zapomnieć o widoczkach ;/ O godzinie 11 tak jak przewidziałem przekroczyliśmy tabliczkę Jelenia Góra.

Pocisneliśmy sobie główną aż do jakiegoś ronda gdzie zorientowaliśmy się, że jednak pojechaliśmy za daleko. No i skończyła mi się woda więc sklepu trzeba było zacząć szukać. Wbiliśmy na wzgórze krzywoustego, gdzie niektórzy z nas (mnie się nie chciało ;d) wbili na wieże widokową. Dalej zjazd nad Bóbr i ścieżkę nad nim. Dalej żółtym szlakiem aż do wieży książęcej, która okazała się niczym specjalnym. W Siedlęcinie wizyta w sklepie i mały popas. Pewien człowiek naszej ekipy którego nie wymienie z imienia, żeby potem nie wyklął mnie w swoim poście pomylił trasę co poskutkowało 3 kilometrami mocnego podjazdu który potem w nagrode mogliśmy sobie zjechać -.-

Potem już udało się wjechać na żóły szlak, którym mieliśmy jechać. Szlak prowadził przez piękne tereny, na początku ścieżka nad brzegiem rzeki, potem singielek. Momentami bardzo trudne zjazdy ;d na 1 z nich zahamowałem dopiero na drzewie, ale przez adrenaline nawet nie poczulem bólu ;d Potem trochę pchania (sic!) i zejście na niebieski mega wąski szlak. 2 razy mało co nie zsunąłem się w dół ;d Potem naszym oczom ukazał się upragniony widok - tama na jeziorze pilchowickim. Dłuższa chwila odpoczynku i ruszamy dalej niebieskim na Okole. Już na pierwszym rozjeździe zgubiliśmy szlak ;D Zjechaliśmy do Pilchowic i cały czas kierowaliśmy się na Bełczyne - właściwie to niewiadomo dlaczego ;D Zorientowalismy sie ze cos jest nie tak jak przed nami wystrzeliła Ostrzyca Proboszczowicka ;d

Po krótkiej naradzie pojechaliśmy do Rząśnika gdzie mieliśmy wjechać na rowerowy szlak agatowy. Ta k**wa agatowy... Okazało się, że oznaczeń kompletnie brak a my musieliśmy jechać błotem w które zapadaliśmy się po połowe wózków w przerzutkach.
Po dłuższej morderczej przeprawie pełnej ku*w i innych przekleństw oraz zjazdów po rzece dojechaliśmy do Lubiechowej. Ucałowaliśmy asfalt i zjedliśmy troche ciasteczek ;d

Jest 18.45 a do domu 40 kmów. Czemu nie - zrobiliśmy pociąg ze zmianami prowadzącego i jechaliśmy 35-37 km/h. 1 krótki postój w Złotoryji i jesteśmy o 20 w Legnicy

Chciałbym pozdrowić wszystkich uczestników wycieczki i czekam do następnej !!
Pozdro !
Chciałbym wszystkim bardzo podziekowac za wycieczkę




  • DST 120.33km
  • Teren 60.00km
  • Czas 06:55
  • VAVG 17.40km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak wygasłych wulkanów

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 0

Jarek zaproponował wycieczkę na frorgu więc się wybrałem ;) W składzie Jarek, Łukasz, Bożena i Ja ruszyliśmy z skrzyżowania nowodworska/jaworzyńska w strone myśliborza. Najpierw 20-25 kmów asfaltem do myśliborza przez przybyłowice, i jawor a potem już w teren ;) Wjechaliśmy do wąwozu myśliborskiego a potem cały czas kierując się żółtym szlakiem przez Czartowską skałkę do Pomocnego gdzie skręciliśmy w lewo (w teren oczywiscie) w stronę Kondratowa. Następnie sztywny podjazd na Organy Wielisławskie, gdzie ofotografowaliśmy panoramę Sudetów i posililiśmy się.

Po krótkiej przerwie ruszyliśmy w dół gdzie przecięliśmy jakąś drogę główną i już polami w strone Ostrzycy Proboszczowickiej. Nie obyło się bez paru zatrzymań żeby znaleźć szlak. Podjazd na Ostrzyce bardzo ostry ale udało się podjechać. Potem nieciekawy zjazd - zniszczony przez ścinkę. Noszenie roweru i skakanie przez błoto...

Kierując się w strone Grodźca natrafiliśmy na kopalnie piaskowca gdzie też troche pobłądziliśmy i zalepiliśmy opony piaskiem. W Nowej Wsi Grodziskiej stwierdziliśmy że nie ma sensu jechać na Grodziec skoro nie dawno byliśmy i skręciliśmy w prawo w stronę Legnicy. Przy powrocie Łukasz się spieszył i odłączył od nas i pojechał przez Złotoryję, a my przez ernestynów i wilków spokojnie do Legnicy.

Wyjazd bardzo udany - rekord dziennego przelotu pobity o 3 kilometry ;d Dzięki wszystkim i do następnego wyjazdu !

log z gpsa :


Kategoria ze znajomymi, 100km<


  • DST 117.90km
  • Czas 05:40
  • VAVG 20.81km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do babci :D

Wtorek, 9 sierpnia 2011 · dodano: 09.08.2011 | Komentarze 0

A zatem w końcu nadeszła wyprawa do ciepłowód^^ pojutrze wyjazd w góry bardzkie a w czwartek powrót do legnicy. Trasa była bardzo interwałowa i gdyby nie zjazd na ostatnim odcinku trasy to nie wiem czy byśmy dojechali :d


Kategoria 100km<, ze znajomymi