Info
Ten blog rowerowy prowadzi olomaster z miasteczka Legnica. Mam przejechane 5572.78 kilometrów w tym 1115.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.87 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Maj3 - 1
- 2013, Kwiecień7 - 0
- 2013, Marzec7 - 0
- 2013, Luty1 - 0
- 2012, Grudzień4 - 4
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Październik5 - 0
- 2012, Wrzesień8 - 4
- 2012, Sierpień10 - 3
- 2012, Lipiec5 - 1
- 2012, Czerwiec6 - 5
- 2012, Maj10 - 6
- 2012, Kwiecień7 - 5
- 2012, Marzec9 - 4
- 2012, Luty6 - 9
- 2012, Styczeń5 - 3
- 2011, Październik7 - 2
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień8 - 4
- 2011, Lipiec1 - 0
- DST 100.98km
- Teren 30.00km
- Czas 05:06
- VAVG 19.80km/h
- Sprzęt Kross level a2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czerwony szlak i pierogi
Sobota, 29 września 2012 · dodano: 29.09.2012 | Komentarze 0
Od paru dni umaiwaliśmy się na setkę no to pojechaliśmy. Koło 10.30 Ja Jarek Bożena i Miłosz wyjechaliśmy z skrzyżowania niespiesznym tempem w strone słupa. Potem aby tradycji ostatniego tygodnia stało się zadość do Męcinki skąd wjechaliśmy (a właściwie próbowaliśmy wjechac) na kapliczki. Tutaj odłączył się od nas Miłosz bo spieszno mu było do domu. Następnie już czerwonym szlakiem w dół, szutrami do Myśliborza i chwila przerwy na cole pod sklepem. Dalsza trasa zaczęła się podjazdem trawiastym (ahhh jak ja je kocham), potem sekcją troszkę bardziej techniczną i tak dalej i tak dalej. Po jakimś czasie wyjechaliśmy koło Grobli, stamtad dalej czerwonym w kierunku szosy na bolków. Gdy na nią dojechaliśmy kawałek się nią kopsnęliśmy do Świn i potem odbiliśmy w prawo na 1,5-2 kilometrowy podjazd asfaltowy. Dalej dokładnie trasy nie pamiętam, ale wiem że trzymaliśmy się czerwonego szlaku rowerowego zamków piastowskich i żółtego rowerowego. W końcu wyjechaliśmy w Lipie skąd już prosta i znajoma droga do Muchowa. Gdzieś tam zdecydowaliśmy że wrócimy do Myśliborza na obiad. Zamówiliśmy podwójne porcje pierogów i cole. Całkiem sporo czasu nam tam zleciało nad omawianiem co robić nastepnego dnia. Potem już spokojnie bez forsowania sie do Legnicy, odprowadziliśmy Bożenę na pieksy i do domciu.