Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi olomaster z miasteczka Legnica. Mam przejechane 5572.78 kilometrów w tym 1115.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy olomaster.bikestats.pl
  • DST 82.89km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:03
  • VAVG 20.47km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czerwony szlak (właściwie trochę nim jechaliśmy... ;d)

Środa, 23 maja 2012 · dodano: 23.05.2012 | Komentarze 1

Wycieczka z Bożeną, Jarkiem, Łukaszem i Andrzejem ;d Mieliśmy przejechać czerwonym szlakiem z Leszczyny do wąwozu myśliborskiego, jednak dojechaliśmy tylko do chełmca gdzie złapała nas burza. Przestraszeni dalszą persperktywą deszczu pojechaliśmy w stronę Jawora gdzie zdecydowaliśmy wrócić przez Legnickie Pole. Odwieźliśmy Bożenę do domu a następnie przez park już do własnego ;) Dawno nie jeździłem... rower jest zajebisty... ;D




nuda

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Na słup żeby poczuć wiatr na twarzy... ;D




  • DST 35.07km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 26.30km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

miało być okole...

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

ehh... nawet nie chce mi sie pisać...




  • DST 73.59km
  • Teren 13.00km
  • Czas 03:34
  • VAVG 20.63km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grobla

Środa, 9 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 0

Grubszą ekipą (sorki nie chce mi sie wymieniać) ruszyliśmy na popołudniową wycieczkę. Pare osób miało światła, więc mogliśmy sobie pozwolić na nieco więcej. Ruszyliśmy standardową trasą do Pomocnego, potem w lewo do Muchowa i tam w lewo na piękne szutry. 5 kilometrów szczęścia. Potem już troszkę trudniejszy teren i podjazd na wieżę widokową gdzieś w okolicach Grobli. Następnie czerwonym szlakiem w strone myśliborza i potem żółtym po nieprzyjemnych kamieniach do jawora. Potem stary jawor, piotrowice, słup i legnica.




  • DST 77.30km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:33
  • VAVG 16.99km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Bardzkie

Wtorek, 8 maja 2012 · dodano: 08.05.2012 | Komentarze 0

O 6.09 zameldowaliśmy się w kolejach dolnośląskich a po 10 wysiedliśmy w Kłodzku. Ruszyliśmy w stronę Barda żółtym szlakiem pieszym, który miał się łączyć z niebieskim pieszym. Oczywiście jak to zwykle bywa nie udało się go znaleźć... Trafiliśmy na niebieski rowerowy. Jednak okazało się że też prowadzi do Barda. Ale my skręciliśmy na zielony... Piękny zjazd ale wyjeżdżamy w jakiejś wsi i musimy asfaltem dojechać do Barda. W Bardzie całkiem ładnie... ale leśników to mają katastrofalnych... Gubiliśmy się na każdym skrzyżowaniu i raz nawet kółko zrobiliśmy. Znowu wyjechaliśmy na jakiś asfalt między Bardem a Srebrna Górą. Tam decydujemy że dalsza część trasy będzie asfaltem bo jesteśmy głodni, a na trasie nie ma schronisk no i jest opcja, że się spóźnimy na pociąg. Kupujemy kiełbaski rozpalamy ognisko i chwilę biesiadujemy. Potem dojazd do Dzierżoniowa gdzie mamy 2h do pociągu, więc myjemy rowery, odwiedzamy rynek i biedronke i wracamy do domu. Mimo realizacji planu w jakichś 30-40 % tylko jestem zadowolony ;) Zdjęcia poświadczą o pięknych widoczkach ;D
PICASA

log:




  • DST 29.63km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:21
  • VAVG 21.95km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Legnickie Pole

Poniedziałek, 7 maja 2012 · dodano: 08.05.2012 | Komentarze 0

Lajtowo z znajomym


Kategoria 20-50km, ze znajomymi


  • DST 96.41km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 19.28km/h
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Burzowi jeźdzcy

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 05.05.2012 | Komentarze 0

Dystans łączony. Sprzed paru dni załatwianie spraw po mieście ( 20 kmów) i z dzisiejszej wycieczki do Myśloborza. O 7.30 byłem jeszcze w Słowackich tatrach a o 12.30 wskoczyłem na rower w Legnicy. Mimo, że chodzenie po górach jest meega to jednak wole rower. ;D Wyjechałem z domu 12.30-13 i zadzwoniłem do Jurka i Miłosza zapytać się czy gdzieś jadą. Okazało się że są już na Słupie i poczekają na mnie. Jak tylko dojechałem do nich rusyzliśmy do Myśliborza przez Górzec czerwonym szlakiem. Potem chwile posiedzieliśmy pogadaliśmy i pojechaliśmy żółtym szlakiem wygasłych wulkanów przez czartowską skałę do Pomocnego. Stamtąd na radiostacje i zjazd terenem do Leszczyny gdzie po postoju w sklepie pojechaliśmy w strone złotoryji bo niebo nie wyglądało zachęcająco. Jednak okazało się że jesteśmy szczęśliwi bo z każdej strony widać było że pada a na nas moze 3 krople spadły ;d Tyle tylko, że zmokliśmy jadąc po mokrej wojewódzkiej złotoryja-legnica




  • DST 152.70km
  • Teren 20.00km
  • Czas 08:00
  • VAVG 19.09km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tama na jeziorze pilchowickim

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 2

Dobra, trochę ochłonąłem to mogę napisać notkę. :D
Wszystko zaczęło się pięknego poranka o 8 rano. Dzieki wspaniałomyślnej mamie, która zrobiła mi sałatkę białkową spóźniłem się pare minut. Ale w perspektywie nastepnych 12 godzin nie bylo to wiele >:D Ruszyliśmy ekipą : Bożena, Jarek, Łukasz i Dawid w stronę Słupa. Standardowo przez Bogaczów do Pomocnego. Powoli i spokojnie podjazd co by się za bardzo nie wymęczyć. Potem koło przystanku w Pomocnem w lewo w strone Muchowa. Następnie asfaltem praktyznie cały czas w dół do Świerzawy.

I tu zaczyna się zabawa ;) przed nami podjazd na Kapele... 10 kmów morderstwa ;d Już na początku Jarek i Łukasz nam odskoczyli ale stwierdziłem że nie bede ich gonil. Pojechalem spokojnym tempem a jak wbilem sie w rytm to chcac nie chcac troszeczke odjechalem Bożenie i Dawidowi. Na górze okazało się, że miałem 9 minut straty do liderów i byłem 2 minuty przed pościgiem ;) Chwilę zabawialiśmy "rowerowego psa" - owczarka tylko czekającego na smakołyki od rowerzystów i ruszyliśmy na najpiękniejszy zjazd dzisiejszego dnia... a nie... jednak wiał wiatr i był do dupy ;/ Po taki podjeździe oczekiwałem czegoś lepszego niż meeeega wmordewind i 35 km/h przy mocnym pedałowaniu. Skończyło się na tym, że włączyłem się w tunel jakiegoś samochodu i mogłem zapomnieć o widoczkach ;/ O godzinie 11 tak jak przewidziałem przekroczyliśmy tabliczkę Jelenia Góra.

Pocisneliśmy sobie główną aż do jakiegoś ronda gdzie zorientowaliśmy się, że jednak pojechaliśmy za daleko. No i skończyła mi się woda więc sklepu trzeba było zacząć szukać. Wbiliśmy na wzgórze krzywoustego, gdzie niektórzy z nas (mnie się nie chciało ;d) wbili na wieże widokową. Dalej zjazd nad Bóbr i ścieżkę nad nim. Dalej żółtym szlakiem aż do wieży książęcej, która okazała się niczym specjalnym. W Siedlęcinie wizyta w sklepie i mały popas. Pewien człowiek naszej ekipy którego nie wymienie z imienia, żeby potem nie wyklął mnie w swoim poście pomylił trasę co poskutkowało 3 kilometrami mocnego podjazdu który potem w nagrode mogliśmy sobie zjechać -.-

Potem już udało się wjechać na żóły szlak, którym mieliśmy jechać. Szlak prowadził przez piękne tereny, na początku ścieżka nad brzegiem rzeki, potem singielek. Momentami bardzo trudne zjazdy ;d na 1 z nich zahamowałem dopiero na drzewie, ale przez adrenaline nawet nie poczulem bólu ;d Potem trochę pchania (sic!) i zejście na niebieski mega wąski szlak. 2 razy mało co nie zsunąłem się w dół ;d Potem naszym oczom ukazał się upragniony widok - tama na jeziorze pilchowickim. Dłuższa chwila odpoczynku i ruszamy dalej niebieskim na Okole. Już na pierwszym rozjeździe zgubiliśmy szlak ;D Zjechaliśmy do Pilchowic i cały czas kierowaliśmy się na Bełczyne - właściwie to niewiadomo dlaczego ;D Zorientowalismy sie ze cos jest nie tak jak przed nami wystrzeliła Ostrzyca Proboszczowicka ;d

Po krótkiej naradzie pojechaliśmy do Rząśnika gdzie mieliśmy wjechać na rowerowy szlak agatowy. Ta k**wa agatowy... Okazało się, że oznaczeń kompletnie brak a my musieliśmy jechać błotem w które zapadaliśmy się po połowe wózków w przerzutkach.
Po dłuższej morderczej przeprawie pełnej ku*w i innych przekleństw oraz zjazdów po rzece dojechaliśmy do Lubiechowej. Ucałowaliśmy asfalt i zjedliśmy troche ciasteczek ;d

Jest 18.45 a do domu 40 kmów. Czemu nie - zrobiliśmy pociąg ze zmianami prowadzącego i jechaliśmy 35-37 km/h. 1 krótki postój w Złotoryji i jesteśmy o 20 w Legnicy

Chciałbym pozdrowić wszystkich uczestników wycieczki i czekam do następnej !!
Pozdro !
Chciałbym wszystkim bardzo podziekowac za wycieczkę




  • DST 36.32km
  • Czas 01:32
  • VAVG 23.69km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spalona

Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 1

Miała być lajtowa przejażdżka przed jutrzejszym wypadem i przed treningiem tenisa. Niestetz jak to zwykle bywa nie wyszło... Zacząłem sobie lajtowo jadąc do Marka, a potem do rowerowego na muzealnej (oczywiście od tygodnia nie ma tego co zamówiłem... sic !). Przez park do ziemnic, kunic, jaśkowic i nad żwirownie do spalonej. Tam zszedłem sobie z rowerku, podłożyłem plecak pod głowę i wylegiwałem się w cieniu delektując się bananami, które zabrałem z domu. O godzinie 15.30 dostaje telefon od rodzicielki, że obiad będzie o 16. Po chwili zastanowienia stwierdzam, że challenge accepted ;D O 15.35 mijam tabliczke Spalona. Szaleńcze tempo 15.37 widze Kunice. 15.42 Legnica. ale jeszcze prawie 10 kmów samego miasta przede mną. 15.46 jestem na światłach na wrocławskiej, skręcam w lewo i 15.47 szpital. 15.52 jestem koło VI LO a 15.55 wjeżdżam do parku. Ostatecznie w domu melduje się o 15.59 !! ;D Szczęśliwy ale i zaniepokojony o jutrzejszy dzień ;/ Mimo wszystko 15 kilometrowego sprintu nie robi się przed 150 kmową trasą ;d
Pozytywnie.. ;)


Kategoria 20-50km, samotnie


  • DST 60.87km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:57
  • VAVG 20.63km/h
  • VMAX 74.44km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kross level a2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grupowo ;-)

Środa, 25 kwietnia 2012 · dodano: 25.04.2012 | Komentarze 0

Pozwolę sobie dopiąć post z forum napisany przez Jarka :) : " Podjazd pod Górzec asfaltem, dalej z drogi Pomocne - Stanisławów odbiliśmy w teren (jak żółtym szlakiem, tylko po dojeździe do lasku prosto, a nie w lewo), zjazd szutrówką do Leszczyny, podjazd terenem pod Stanisławów (z małą przerwą, bo "ktoś" złapał kapcia ) i dalej już standardowo do Legnicy. Wypad jak najbardziej udany - były i podjazdy, i teren ."

Od siebie dodam że bardzo przyjemnie się jechało mimo dłuższej przerwy od roweru. Nowy v-max ustanowiony !^^ 74.44.